|
|
Autor |
Wiadomość |
Prof.Remus Lupin
Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:51, 16 Sie 2007 Temat postu: Fakty |
|
|
Z kraju i ze świata
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Prof.Remus Lupin
Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:03, 16 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Wieści z aukcji charytatywnej
Kilka dni temu informowaliśmy was o corocznej aukcji charytatywnej na ulicy Pokątnej. W tym roku pieniądze zbierało stowarzyszenie W.E.S.Z. Imprezę prowadziły Hermiona Granger i Rosa Weasley.
Uroczystość rozpoczęła się o godz. 12. Na ulicę Pokątną przybyło wielu magów. Można było zobaczyć takie sławy jak Harry Potter, Minister Magii, Rita Skeeter, Minerva McGonagall, Ron Weasley, Wiktor Krum czy Gilderoy Lockhart. Jako pierwsze zlicytowane zostały szczątki Nimbusa 2000 należącego niegdyś do Harrego Pottera. Licytacja trwała pół godziny, aż w końcu pewien bogaty czarodziej kupił te szczątki za 1230 galeonów. „Zawsze marzyłem o takiej miotle, ale nigdy nie umiałem latać! Mając miotłę musiałbym tłumaczyć ludziom, dlaczego na niej nie latam. Teraz mam tylko kawałki miotły i nie musze się tłumaczyć!” – powiedział szczęśliwy nabywca, Amadeusz Grint.
Na aukcje wystawiono także:
-> Melonik byłego Ministra Magii, Korneliusza Knota. Kupił go sam Korneliusz Knot za 50 galeonów.
-> Zestaw 5 książek Golderoy’a Lockhart’a. Do tej pory szukają chętnych do kupna.
-> Okulary Rity Skeeter. Poszły za 10 galeonów. Kupiła je jakaś małą dziewczynka. Kompletowała strój żuka na Halloween.
-> Autograf Fatalnej Jędzy! Licytacja była bardzo zacięta. Autograf kupiła Mery McCabot za 130 galeonów. Dopiero później okazało się, że był to autograf sławnej Fatalnej Jędzy Dolores Umbridge.
-> Pióro Hedwigi, sowy Harrego Pottera. Pióro nie cieszyło się dużym zainteresowaniem, jednak ostatecznie kupiła je Katy Miller za 50 galeonów. Powiedziała, że przyda się do odkurzania pucharów.
-> Szata do quidditcha Ludo Bagmana. Wylicytowana za 320 galeonów przez wielkiego fana drużyny Os. Musimy jednak napisać, że szata była oryginalna i nie prana od pół roku.
Oprócz tego na aukcji pojawiło się wiele innych drobniejszych przedmiotów. Razem stowarzyszenie W.E.S.Z uzbierało ponad 2000 galeonów. Jak już informowaliśmy pieniądze zostaną przeznaczone na budowę ośrodka wypoczynkowego dla Skrzatów Domowych.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Prof.Remus Lupin dnia Czw 19:31, 16 Sie 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hermiona
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Czw 19:12, 16 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
To mi się podoba..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prof.Remus Lupin
Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 7:27, 17 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Ujeżdżanie smoka...czyli rodeo czarodziei!!!
W Madrycie się działo-sześćdziesiąt czterech śmiałków próbowało utrzymać się jak najdłużej na smoku, oj było ciekawie i gorącą....
Tegoroczne zawody w ujeżdżaniu czy jak kto woli w poskramianiu smoków były nad zwyczaj gorące.
Zwyciężą został amerykański czarodziej-Ernest Vablen który na smoku rasy szwedzki krótkopyski utrzymał się aż trzy minuty i trzynaście sekund.
Drugie miejsce przypadło holenderskiemu magowi Herbertowi Simon, który musiał ujarzmiać chińskiego ogniomta!!! Simon utrzymał by się dłużej niż trzy minuty i dwie sekundy gdyby nie to że zerwały mu się łańcuchy,przy bokach i stracił panowanie nad smokiem.
Mało szczęścia miał rosyjski czarodziej Gniewomir Tołstoj, którego chciał spalić za wszelką cene rumuński smok...podejrzewa się nawet że ktoś smoka zaczarował przeciw Tołstojowi bowiem to on był typowany do korony króla w ujeżdżaniu smoków!!!
Zabrakło niestety polskich czarodziei! Tomasz Bartczak odpadł już w eliminacjach-smok,którego ujeżdżał połamał go tak że prędko się niepozbiera!!! Nasza polska nadzieja-Rafał Szczygało przeszedł eliminacje, ale gdy dowiedział się że będzie musiał ujeżdżać samego rogogona węgierskiego...stchurzył i zrezygnował z zawodów!!!
W sumie podliczając-dwadzieścia dwóch czarodziei zostało przywiezionych do szpitala św. Munga z ciężkimi oparzeniami,a szesnastu zostało połamanych.
No cóż...jest to sport dla czarodziejów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lilly Evans
Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Piekła Rodem xD
|
Wysłany: Pią 8:06, 17 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Ale ciekawe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prof.Remus Lupin
Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:37, 17 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Organizacja W.E.S.Z.
Wszystkim czarodziejom dobrze znany jest sposób życia Skrzatów domowych. Niemniej jednak pewna, jedenastoletnia czarownica, Rosa Weasley postanowiła pomóc naszym odwiecznym pomocnikom i założyć organizację W.E.S.Z. (Stowarzyszenie Walki o Emancypację Skrzatów Zniewolonych)
Nie jesteś przekonany?? Więc, może przypomnimy Ci, co tak naprawdę robią dla nas skrzaty domowe.
Kiedy wstajesz rano i idziesz do kuchni czujesz cudowny zapach omletów i kawy, prawda?? Potem zmierzasz do swojego gabinetu i widzisz jak wszystko lśni czystością: podkurzany dywan, wytarte kurze, a wszystkie zabawki twoich dzieci posegregowane stoją na półkach, chociaż jeszcze przed chwilką były porozrzucane po całym domu, czyż nie?? Wkraczasz do gabinetu i uświadamiasz sobie, że zapomniałeś teczki ze „sprawami służbowymi”. Strzelasz palcami, a ona po 5 sekundach już jest w twojej ręce, litości?? A myślisz, że kto codziennie serwuje Ci przepyszny obiad, podaje gazetę i kapcie, dba o czystość w łazience i odbiera sowy?? Duchy?? Nie kochany!! Skrzaty(!), które nie ośmielą się nawet wypowiedzieć słowem o twoim okrucieństwie.
Rosa szuka ochotników do walki z nieczułymi sercami wygodnych i leniwych czarodziejów!
Jeśli nie chcesz otrzymać łatki powyżej wymienionej, lepiej czym prędzej zapłać swoim małym pomocnikom za ich pracę i wyślij sowę ze swoja szczerą chęcią wstąpienia do W.E.S.Z.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prof.Remus Lupin
Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 8:57, 18 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Seamus Finnigan otwiera winnice
Pewnie wszyscy pamiętają jak Seamus mając 11 lat próbował zamienić wodę w rum. Marne były jego początki, jednak przez te wszystkie lata tak udoskonalił sztukę zaklęcia transmutującego płyny, że postanowił założyć pierwszą czarodziejską winnice w Anglii.
Bardzo trudno zamienić wodę w jakiś inny napój. Niewiele osób to potrafi, jednak moja determinacja sprawiła, że teraz mogę zamienić całe beczki wody w dobrej jakości wino. Postanowiłem, że założę winnice” - mówi Seamus – „Zostanie ona otwarta 20 sierpnia. Wszystkich zainteresowanych zapraszam do Londynu. Wejście znajduje się w starej toalecie na rogu ul. Kaczyńskich i ul. Donaldów. Wystarczy wejść do czwartej kabiny i stuknąć różdżką w spłuczkę. Przypominam, że na otwarciu pierwszy kieliszek gratis.
Wszystkim, którzy chcą pojawić się na otwarciu zalecamy zabranie ze sobą:
- Wiaderka (wszyscy wiemy, że nie wypijecie tylko jednego kieliszka)
- Parasola (tam chyba są balkony)
- śpiewnika (popijamy, bo śpiewamy(albo odwrotnie))
- Znajomego abstynenta, który odprowadzi nas do domu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prof.Remus Lupin
Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 8:59, 18 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Celestyna Warbeck feat. Draco Malfoy - "My dark angel"
Plotki krążące od jakiegoś czasu zostały dziś oficjalnie potwierdzone. Draco Malfoy wystąpi u boku słynnej Celestyny Warbeck i zaśpiewa z nią romantyczną piosenkę "My dark angel".
Dziennikarz: Co Cię do tego skłoniło?
Draco Malfoy: Zauważyłem, że ostatnio zbyt rzadko jestem głównym tematem rozmów i pojawiam się na okładkach gazet. Musiałem zabłysnąć na nowo! Poczułem też, że moim powołaniem jest występowanie w teledyskach.
Dz: Rozumiem, ale...
D.M: Daj mi skończyć, jełopie. Cóż...mam szerokie znajomości. Początkowo planowałem wystąpić z moimi koleżankami z PCD, ale...
Dz: Masz na myśli PussyCat Dolls?!
D.M: Mmm...tak. Zna je pan?
Dz: Szaleję za nimi! A widziałeś jak...omm...to chyba nie jest czas na...
D.M: Oczywiście, że nie, kretynie. Teraz JA mówię.
Niestety moja współpraca z PCD nie wypadła najlepiej, ponieważ ja...ech nieważne. I wtedy... gdy zgasła ostatnia nadzieja...pojawiła się Pani Celestyna i przedstawiła mi swoją ofertę. Wynikło trochę kłopotów, bo ja chciałem być tylko w teledysku. No wie pan...poruszać nieco bioderkami przed kamerą...ale no ona uznała, że koniecznie muszę z nią zaśpiewać.
No cóż...zgodziłem się. Bycie Blond Bogiem do czegoś zobowiązuje.
Dz: Bycie kim?
D.M: Blond Bogiem, gumochłonie! Przedmiotem westchnień wszystkich nastolatek, mężczyzną, dla którego kobiety skaczą w ogień, idolem, ciasteczkiem z lukrem i wisienką na czubku, bohaterem...
Dz: Mhm...jasne. Dziękuję za rozmowę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prof.Remus Lupin
Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:32, 18 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Traumatyczne, bananowe wspomnienia Malfoyów
Na życzenie naszych czytelników odpowiemy państwu na bananowe pytania. Czy ojciec Lucjusza Malfoya okładał go za młodu bananami? Czy zupa bananowa jest jedynym daniem, które umie ugotować Narcyza Malfoy? Dlaczego nie ma szamponów koloryzujących o barwie "jasny banan"? Czytajcie tę długą opowieść, tylko nie zapomnijcie chusteczek.
Całą trauma rozpoczęła się w XV wieku, kiedy młody kolonizator, Bongo Malfoy postanowił za pomocą czarów wyhodować na swojej farmie bananożerne, magiczne świnie. Wynik tego szokującego eksperymentu był dramatyczny dla całej wsi. Świniom nie podobało się, że Bongo każe im wcinać banany (pomimo tego, iż była to najlepsza, azjatycka odmiana wyhodowana przez geja - mnicha), a sam je tylko i wyłącznie świeżutką wieprzowinkę. - Chcemy mięcha! - zakwiczały tupiąc szaleńczo śmierdzącymi raciczkami. I zjadły połowę czarodziejów w wiosce Zadupye.
Kilkanaście pokoleń później w londyńskiej stodole, wśród jagniąt, psidwaków i ich zasuszonych bobków narodził się bez znieczulenia Lucjusz Malfoy, wesoły, choć zawsze brudny na tyłku czarodziej, którego dzieciństwo przeprowadziło go na Ciemną Stronę Mocy. Jakim cudem? Udało nam się porozmawiać z jego ojcem Hugonem MAlfoyem (i należą nam się za to gromkie oklaski, gdyż był jedną nogą w grobie.)
dz: Chcę zadać... NIECH PAN NIE UMIERA! PO WYWIADZIE! Dzięki Bogu. A więc pytam: jak doprowadził pan do tego, że Lucjusz został śmierciożercą?
hm: Pani kochaniusia. A co ja żem mógł? Maszkara była z niego, to go okładałem bananem, żeby mu jakoś tą mordę naprostować.
dz: Zapytam również o włosy... Wszyscy wiemy, że są farbowane, ponieważ zarówno Pan, jak i pana św. pamięci małżonka jesteście rudzi...
hm: Ach, to wszystko wina soku z banana. Bolało mnie gardło, więc żona do soku z banana dolała mi sporo wody utlenionej. A że akurat Lucek przechodził obok... No to kurde, wkurzył mnie tym swoim pyskiem! Rostrzaskał żem mu go na głowie i mu włosie farbnęło jak trza.
dz: A czy... Na Lucyfera!!!
(no cóż, warto zauważyć, że żaden dziadek nie jest nieśmiertelny, nawet świr bananożerca o palcach z waty.)
Dowiedzieliśmy się od sąsiadki Malfoyów, która pragnie na łamach "Proroka" zachować anonimowość, że Narcyza M. potrafi gotować tylko i wyłącznie zupę z bananów. - Kiedy szłam do nich pożyczyć gumiaki do ogrodu ciągle czułam ten przeraźliwy, banani smród!" - opowiada z płaczem. "Przez nich już nigdy nie zjem banana, nawet z czekotubką" - dodaje.
Kult banana przerósł niestety Draco, który (jak dowiedzieliśmy się z bardzo poufnego źródła) grzebie bezustannie pod spodniami z krzykiem "GDZIE MÓJ BANAN"?!?!?! To smutne, ale każda historia ma też dobre strony... Nie, ta jednak nie ma. Ostatnio dochodzą nas pogłoski, że Dracon próbuje "wychodować sobie pod pachą kwitnące drzewko bananowe". Czy ten chłopak pójdzie w ślady swojego dziadka? Być może nigdy się nie dowiemy. Na razie życzymy mu wyzdrowienia, szczęścia i udanego sezonu na ogórki kiszone tego lata.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prof.Remus Lupin
Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:34, 18 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Dyskryminacja czarnych czarodziei.
Pewien angielski murzyn w proteście na nasilającą się ostatnio dyskryminacje białych czarodziei nad czarnymi-stworzył wiersz, który dzisaj publikujemy w naszej przemagicznej gazecie-oto on....
Drodzy biali czarodzieje!
Powinniście zrozumieć kilka rzeczy:
kiedy się rodzę, jestem czarny,
kiedy dorosnę, jestem czarny,
kiedy praży mnie słonce, jestem czarny,
kiedy jest mi zimno, jestem czarny,
kiedy jestem przerażony, jestem czarny,
kiedy jestem chory, jestem czarny,
kiedy umieram, jestem czarny.
Wy,biali czarodzieje:
kiedy się rodzicie, jesteście różowi,
kiedy dorośniecie, jesteście biali,
kiedy praży was słonce, jesteście czerwoni,
kiedy jest wam zimno, jesteście fioletowi,
kiedy jesteście przerażeni, jesteście zieloni,
kiedy jesteście chorzy, jesteście żółci,
kiedy umieracie, jesteście szarzy.
I Wy biali czarodzieje macie tupet nazwać mnie kolorowym?????
Z wyrazami szacunku
Murzynek
No cóż...ma gość racje!!!
W
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prof.Remus Lupin
Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 8:37, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Kolejny dowód na umiejętności magiczne Giertycha
Ostatni głośno było o sprawie śmiercożercstwa Romana Giertycha. Ministerstwo znalazło nowy dowód na to, że pan Giertych jest czarodziejem.
Około tydzień temu można się było dopatrzyć na głowie polityka sporego guza, który zniknął bez śladu po niedługim czasie. Pan Giertych podejrzewany o używanie czarów został przesłuchany w swoim domu. Zapewniał wtedy, że nie używa magii, mimo, że pochodzi z rodziny czarodziejów. Jednak po dłuższej rozmowie przyznał się, że dla przyjemności grywał w niebezpieczną grę miotlarską, creaothceann, zakazana od 1762 roku. Gra polegała na złapaniu jak największej ilości spadających z nieba kamieni w kociołek przywiązany do głowy. Jeden z tych kamieni uderzył polityka prosto w głowę, przez co dostał olbrzymiego guza. Został z pewnością usunięty za pomocą czarów w szpitalu św. Munga. Ministerstwo Magii doszło do wniosku, że posiadają wystarczająco dużo dowodów i w „tajemny sposób” przyczyniło się do odwołania Romana Giertycha z jego stanowiska.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prof.Remus Lupin
Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 8:01, 20 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Przerażająca śmierć Angeliny Jinx
Znana magomedyczka i dyrektorka szpitala św. Munga nie żyje.
Dnia trzynastego sierpnia odbyła się 450 rocznica założenia szpitala św. Munga. Cały świat czarodziejów pamiętał o tym święcie i już tydzień przed rocznicą zaczęły przechodzić paczki do wszystkich pracowników szpitala.
Jednym z tych prezentów była czarna peleryna wysłana do pani dyrektor. „Była śliczna” – mówi sekretarz dyrektorki – „Jeszcze nigdy nie widziałem tak wściekle czarnej peleryny, a to, że delikatnie się poruszała było genialnym pomysłem jej twórcy”.
Pani Jinx założyła w drodze do domu, do którego nie doszła. Już na ulicy peleryna ożyła i zaczęła ją dusić. Czarodziej, który był świadkiem tego zdarzenia opisuje je w następujący sposób: „Ta peleryna musiał być uśpioną śmierciotulą. Ofiara jej napadu zapewne nie umiała wyczarować patronusa, jedynego zaklęcia, zdolnego ją pokonać. Jak tylko zobaczyłem tę straszliwą scenę pobiegłem na pomoc, ale niestety, przybyłem za późno. Śmierciotula już uciekła nie pozostawiając po sobie, ani po pani dyrektor żadnych śladów.”
Ta groźna bestia nadal jest na wolności. Radzimy nie wychodzić z domu bez wyraźnej potrzeby.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prof.Remus Lupin
Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:00, 21 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Mistrz Europy czarodziejem?
Dowiedzieliśmy się, że Mistrz Europy w kitesurfingu jest czarodziejem. Kitesurfing to bardzo dziwny mugolski sport polegający na pływaniu na desce, trzymając dziwaczny latawiec.
Owy czarodziej pobił rekord w konkurencji na najdłuższy skok. „Nie było to trudne. Wystarczyło proste zaklęcie Windgardium Leviosa by deska unosiła się w powietrzu przez kilkanaście sekund. Mój rekord to 16,4 sekundy. Oczywiście mogłem utrzymać się dłużej, ale to wzbudziłoby pewne podejrzenia” – mówi zwycięzca. Wszyscy zastanawiają się, dlaczego postanowił on włączyć się do życia mugoli i zacząć uprawiać ten sport. „Zawsze marzyłem o sławie. Skoro nie mogłem być sławny wśród czarodziei to zostałem sławny wśród mugoli.”
Uprawianie sportów mugoli jest bardzo korzystne. Wystarczy pomóc sobie trochę magią a z łatwością można wygrać zawody i dostać pieniądze. Trudnością jest tylko to by Cię nie wykryli, bo to by było złamanie prawa! Życzymy wszystkim mugolskim sportowcom połamania nóg (chyba tego życzą mugole, tak?).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prof.Remus Lupin
Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:22, 21 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Spadły Wam skarpety? Nie? To zaraz spadną!
Jesteśmy już po pierwszym odcinku mugolskiego "Tańca z Gwiazdami", w którym, jak wszyscy wiecie (chociaż nie chcielibyście) tańczy nie kto inny tylko postrach czarodziejów, charłaków, mugoli i wszelkich kun leśnych - Sami - Wiecie - Kto! Jak mu się powiodło? Co skrywały jego kalesony? Czemu znowu umknął? Czytajcie dalszą część newsa!
Wszyscy niecierpliwie myli szczęki w oczekiwaniu na wyniki mugolskiego "Tańca z Gwiazdami". - Po raz pierwszy w tym roku ze stresu się wykąpałam, siostra wujka babki mojej praciotki była jego partnerką! - wymruczała po dzięcięciu baniakach bimbru pani Svira B., po czym przewróciła się na kompostownik.
Wyniki nikogo nie zaskoczyły. Sami - Wiecie - Kto zatańczył gorącą rumbę, za którą dostał czterdzieści trzy punkty na czterdzieści, oraz fokstrota - przy czym warto było zwrócić uwagę na jego niebanalne kalesony w kozie różki ("ale tam miał płasko!!! - krzyczała jakaś fanatyczna wielbicielka uroków Lorda V.) . Wynik? Oczywiście zwycięstwo po którym, jak mówi nam anonimowy widz "Pan ten złapał się za tyłek i spi****lił gdzie wieprz rośnie".
Czemu nie doszło do mordu na żadnym mugolu?
-Odpowiedź jest łatwiejsza niż zapinanie adidasa na rzep. Był absolutnie pijany! Sami - Wiecie - Kto, tak słyszałem, ale może się przesłyszałem? Bo gdzie leży prawda, gdyby się zastanowić? No, nieważne. No to on podobno ma problemy z alkoholem. Monopolowy (to taki mugolski sklep gdzie lecą zdesperowane mugole w poszukiwaniu odrobiny zapomnienia) nie nadążał z zamówieniami dla niego. Dostali karteczkę "Pić mi się chce. Pić mi dajta. Bo będę dla was bebe. - L.V.", no to zamawiali te wódy dzień i noc. Mi tam panie by dawno pęcherz wąchał kwiatki od spodu. - opowiada pewien czarodziej spokrewniony z jurorem programu.
Czy to prawda? Czy Czarny Pan ma problemy z piciem? A jeśli tak, czemu nie da świętego spokoju całemu światu i nie zdechnie gdzieś w stodole razem z resztą baranów?
Na te i inne pytania postaramy sie odpowiedzieć Państwu za tydzień, po drugim odcinku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prof.Remus Lupin
Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:23, 22 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Pożar w Zakazanym Lesie
Ogromne straty poniósł Zakazany Las nieodzowny element Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart!
Nic niezapowiadało tragedi mającej nadejść późnym południem w Zakazanym Lesie.
Niewiadomo kiedy, jak i skąd rozpalił się ogień, który zniszczył według ekspertów aż 30% całego lasu!
Pożar mógłby zniszczyć jeszcze więcej lasu gdyby nieszybka interwencja gajowego Hogwartu-Rubeusa Hagrida, który niezwłocznie zawiadomił MSSR (Magiczne Siły Szybkiego Ragowania), a sam niezwłocznie rzucił się wraz z personelem Hogwartu w wir walki próbując okiełzać żywioł!
Niestety pożar był na tyle silny że zniszczył dużą część Zakazanego Lasu.
Pożar ugaszono tego samego dnia-nikt z czarodziei nieucierpiał chociaż Rubeus Hagrid uważa iż wiele zwierząt zgineło w płomieniach.
Ministerstwo Magii bada okoliczności i wszczeła dochodzenie w sprawie pożaru.
O sprawie będziemy na bieżąco informować!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prof.Remus Lupin
Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:37, 23 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Voldemort nagrywa płyte!
Szok! Lord Voldemort oficjalnie oświadczył że… kończy ze złem i zabijaniem i przenosi się na śpiewanie!
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy Voldemort zakłada zespół z 3 śmierciożercami który będzie się nazywał ,,KeDavra”
Oświadczenie Voldemorta wywołało ogólne poruszenie możemy usłyszeć pochwały tej decyzji ale niektórzy ją potępiają.
- Hahah, teraz to mnie rozbawiliście! Ludzie to masowy morderca! To tylko podstęp! Zobaczycie jak na kolejnych koncertach będą ginęli niewinni ludzie. Hehhehee… dobre, nie ma co. Już wyobrażam sobie tytuł jego pierwszego singla - ,,To nie ja byłem śmierciożercą”, albo ,,Czysto krwiści są zarąbiści. – mówi nam pan Harry Potter odwieczny przeciwnik Czarnego pana.
Po tej szokującej decyzji postanowiliśmy jako pierwsi przeprowadzić wywiad z samym Voldemortem!
Prorok : Brrr…W-itam p-ana. Dyg-dyg.
Voldemort : Co, straszek obleciał? Hłe Hłe!
P: No cóż aż trudno uwierzyć że ktoś taki jak pan… zaczął śpiewać. Strach jeszcze pozostaje. A więc nie obrazi się pan jak wywiad przeprowadzę w odległości paru metrów od pana, dobrze?
V : O, żesz! To aż tak zajeżdża mi z pyska?
P : Nie,nie. Nie o to chodzi. Dobrze przejdźmy od wywiadu. Pierwsze pytanie : Dlaczego postanowił pan przejść na dobrą stronę mocy?
V : Hłe,Hłe ! Że co? Hhahah! Ja wcale nie przeszedłem na dobrą stronę mocy! Pokazać? Avada…
P : NIE! NIE! OBĘDZIE SIĘ!
V : Mamuśku, wy dziennikarzyny jesteście jacyś dziwni. Skoro zacząłem śpiewać to nie znaczy że od razu stałem się dobry!
P : Dobrze, następne pytanie. Dało się słyszeć że założy pan zespół z 3 śmierciożercami. Jeśli możemy wiedzieć kim oni są? I jak w końcu będzie nazywał się wasz zespół?
V : A więc tak. Zespół założyłem z najlepszymi. Są nimi : Lucjusz Malfoy, Bellatrix, i młody Draco.
A zespół będzie się nazywał ,,KeDaVra” © Na cześć zaklęcia Avada Kev…..
P : NIECH PAN NIE DOKAŃCZA! Uff, dobrze idźmy dalej. W jakim typie muzyki zamierza isę pan specjalizować?
V : A różnie to. Najczęściej będą to ballady – muzyka zakochanych. No może uda się trochę nagrać Hard Rocku.
P : Wspaniale. A mógł by pan zaśpiewać nam fragment jakiejś swojej piosenki?
V : Naturalnie! Piosenka nosi tytuł : ,,Ballada do Kunegundy” Ekhem…
,,Kiedy ciebie widzę ,serce mruczy mi jak diesel! Brumm!
Mam ochotę na lody i szklankę zimnej wody o jeeeeeee!
Mugoli niesionych dopingiem, obronę wymijam dryblingiem!
I z rogu karnego pola przepięknego strzelam gola .Jeee!
Tak, skarbie, siedzę na drzewie! Do ciebie przyszedłem, do ciebieeeeee!
Serenadę ci przynoszę i o wybaczenie proszę!
Chodź ze mną kochanie bo mi sercee złamiesz!
Mam szczere intencje to nie są bajery.
Na wieczór zapraszam cię dziś do opery!
To oni, nie ja! Jestem czysty jak łza!
Kunegundo moja miła jesteś jak najpiękniejsza kobyłaaa!”
P : Cudo!Naprawde piękne! Muszę powiedzieć że urzekła mnie ta piosenka! Skąd taki głos? Co za bas!
V : Eeee, tam. No w młodości trochę ćwiczyłem. Przed wiatrakiem gdy było gorąco.Wie pani wtedy taki fajny podźwięk daje.Jakby indyk. No i jak mnie gdy byłem niemowlakiem matka w betoniarce bujała to… no tak jakby mnie turbulencje czy coś. No i wyszło .
P : Świetnie. Musze powiedzieć, że na pewno będzie pan sławny.
V : Już jestem. Heheheh
P : Ostanie pytanie. Jakieś plany na przyszłość?
V : No, nagrać płyte no i wychlastać porządnie w ryja Pottera.
P : No to …ekhem pozostaje mi panu życzyć powodzenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prof.Remus Lupin
Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:40, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Severus Snape ćwiczy aerobik!
Severus Snape gwiazdą nowego programu o aerobiku!
Wszystkim świetnie znany nauczyciel eliksirów Severus Snape będzie gwiazdą nowego programu słynnej prezenterki Ewy Drzazgi o aerobiku!
Program ma być emitowany w każdy dzień 29 lutego roku przestępnego.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy Snape wystąpi w tym programie w związku z…. jego tłustymi, czarnymi włosami!
Postanowiliśmy dowiedzieć się więcej i zaprosiliśmy panią Drzazgę do kawiarni w Hogsmade.
A oto co usłyszeliśmy od niej:
Prorok : Witam, dziękuje że zgodziła się pani na wywiad z nami.
Ewa Drzazga : Och, nie ma sprawy. Ale obiecajcie mi że wywiad trafi na pierwsza stronę!
P : Ależ naturalnie.
ED : No wiecie tu chodzi o popularność.
P : A więc dlaczego gwiazdą pani programu jest właśnie pan Snape.
ED : Och, to taki zabieg. No wiecie Sevcio gdy usłyszał że w moim programie będziemy walczyć z tłuszczem od razu się zgodził .Hihihi on jest taki milusi.
P : Ale co mają wspólnego tłuste włosy z tłuszczem i otyłością?
EW : A co ma piernik do wiatraka?
P : Nie wiem.
EW : Ma tyle samo liter. P-I-E-R-N-I-K : W-I-A-T-R-A-K. Mają po siedem liter!
P : Dziękujemy za to wspaniałe przybliżenie wartości gospodarczo-gramatycznych, ale dlaczego akurat Snape jest jakby znakiem rozpoznawczym waszego programu?
EW : Och tu chodzi o taki chwyt. Pokażemy że z duża porcją magii i efektów specjalnych, a z odrobinką wysiłku. Można na zawsze pokonać tłuszcz!
P : Czy to znaczy ,że zatrudnicie osobistego fryzjera dla Snape?
ED : Tak! Tego samego co strzyże Czarnego Pana.(Patrz art. Izuli)
P : Słyszeliśmy że tłuszcz we włosach Snape jest bardzo duży, i trudny do usunięcia.
ED : To wszystko przez to że Sevcio jest takim flejtuszkiem, zawsze mówię mu : Olejek w żelu dla niemowląt nie służy do mycia włosów!Jemu to wystarczy że, na opakowaniu pisze ,,z rumiankiem” a on już używa tego w hurtowych ilościach!A własnie czy wiedział pan że Snapik kocha rumianek.
To chyba przez to że jego matka w młodości pracowała w Rumunii. Och Sevkowi wszystko się kojarzy! On jest zboczony na tym punkcie!
P : Ach więc wiemy dlaczego Severus Snape ma takie tłuste włosy. Ale wróćmy do pytania – jak usuniecie ten tłuszcz z jego włosów?
ED : Nie wiem, najwyżej ogoli się go na zapałkę i już. Chociaż nie wiem czy się zgodzi bo on panicznie boi się ognia.
P: Niech pani powie nam jeszcze co nieco o programie i kończymy.
ED : A więc tak ,Program Bedzie nosił nazwę ,, Przez pępek do wątroby”
Będzie emitowany na stacji TVM zawsze 29 lutego roku przestępnego. Chodziło nam o częstotliwość programu. Przecież chodzi o to aby schudnąć jak najszybciej prawda?
P : Ostatnie pytanie : Po co Snape’owi aerobik skoro i tak jest chudy jak tyczka.
ED : No cóż, wiele osób umiera na anoreksje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prof.Remus Lupin
Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:11, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Relacja z otwarcia winnicy
Tom Donny zgodził się napisać dla nas relację z otwarcia nowej winnicy Seamusa Finnigana. Zapraszamy do lektury.
„ Ta toaleta to najgorsze miejsce, w jakim byłem (no może poza domem teściowej). Wszędzie smród i brud. Po podłodze walają się kawałki papieru toaletowego i prawie zdechłe muchy. Mam wrażenie, że one się po prostu duszą. Wszedłem do tej otwartej kabiny i co widzę? Nowiutki kibelek! A mugole widzą tylko dziurę w ziemi! Jak to dobrze być czarodziejem... Stuknąłem różdżką w spłuczkę i kabina zaczęła powoli opadać. Winnica była pod ziemią. Wystrój niczego sobie. Wszystko w starym stylu, z drewna. Tylko Ci ludzie wyglądali jak jakieś wygłodniałe wilkołaki. Usiadłem koło gościa wyglądającego tak, jakby przed chwilą wyszedł z gardła chimery. Trochę zalatywało, ale dało się przeżyć. Po kilku minutach czekania na środek wyszedł Seamus Finnigan. Palnął jakąś mowę o tym jak to się cieszy, że nas jest tu tylu itp. Chyba z pół godziny gadał o początkach swojej „kariery”. Myślałem, że tam żygne, ale się powstrzymałem. Przecież będzie to tego jeszcze dużo okazji. Gdy ludzie zaczęli przysypiać Seamus klasnął w dłonie i przed każdym pojawił się kieliszek z winem. Wszyscy nagle się ożywili. Nikt już nie zwracał uwagi na właściciela, bo każdy zaczął sączyć swoje wino. Kolejne klaśnięcie i na stołach pojawiły się butelki. DARMOWE! We wszystkich oczach widziałem pragnienie. Widać było, że ci ludzie nie są amatorami w piciu alkoholu. Już po dziesięciu minutach pierwsze osoby „odpłynęły”. Śmiać mi się chciało, gdy jakaś kobieta obściskiwała się z kolumną. Postanowiłem, że przejdę się po lokalu. Ledwo wstałem a już się wypiep***łem. Jakiś kretyn uciął sobie drzemkę pod moim stolikiem. Wypiłem dość wina by mu przyłożyć, ale w porę zorientowałem się, że to jest Mundungus, mój stary przyjaciel. Zostawiłem go pod tym stolikiem i poszedłem dalej. W knajpie widać było coraz więcej pijanych ludzi. Niektórzy już nawet wykorzystali swoje wiaderka. Usiadłem pod ścianą koło faceta z cygarem. Zaczęliśmy razem obserwować ludzi. Pierwsza czarodziejska bójka miała miejsce godzinę po podaniu pierwszego kieliszka. Mężczyźni zostali przewiezieni do Świętego Munga. Jeden miał belkę w oku a drugi chodził do tyłu. To było ostrzeżenie dla innych. Nie było już potem więcej bójek, ale za to zaczęto używać swoich parasoli. To było okropne. Gdzie nie spojrzysz tam wymiociny. O fuuuuu. Na szczęście w porę zareagowano. Wyproszono najbardziej upitych ludzi, sprzątnięto lokal w oka mgnieniu i wrócona do zabawy. Około północy do lokalu wszedł jakiś facet ze skrzypcami. Dostał z butelki, rozpłakał się (biedny, przewrażliwiony) i uciekł. Lokal zaczął pustoszeć. Abstynenci odprowadzali swoich podopiecznych do domu. Zostało 6 osób. Zaczęliśmy grać w Eksplodującego durnia. Zabawa była świetna! W połowie zasnęliśmy... Obudziłem się rano w ramionach... no nie ważne. W każdym razie otwarcie winnicy uważam za bardzo udane.”
Jak widać lepiej czytać relację subiektywnego uczestnika zabawy niż redaktora. Jeszcze tylko trochę faktów:
-> Seamus ma bardzo dużo roboty. Po wielkim otwarciu przybyło mu zamówień na wino.
-> lokal musi się wywietrzyć, więc na razie zalecamy nie zbliżanie się do niego.
-> podczas otwarcia zostało stłuczonych 36 butelek i 78 kieliszków
-> podczas otwarcia nie ucierpiała żadna mucha
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prof.Remus Lupin
Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:11, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Chcesz latać na miotle...zrób prawojazdy!
Ministerstwo Magii poinformowało iż w życie wszedł nowy dekret ustalony przez EWC (Europejską Wspólnotę Czarodziei)....
Wszyscy posiadacze mioteł, będą zobowiązani zdać kurs latania pod czujnym okiem egzaminatora-który nastepnie wyda wedle uznania ,,prawojazdy". Nieposiadanie ważnej karty zezwalającej na latanie miotłą będzie karane karą grzywną, utratą ,,prawojazdów" i zniszczeniem miotły, a nawet więzieniem.
Tak można w skrócie opisać nowy dekret EWC! Według komisji EWC-czarodzieje za nic mają przepisy, wzrosła ostatnio skala wypadków-głownie przez nieumiejętne prowadzenie miotły...oraz przez nietrzeźwość!
Członkowie EWC przyznają że pomysł zaczerpneli od mugoli, którzy muszą zdać taki kurs, aby mogli jechać samochodami po ulicy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prof.Remus Lupin
Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:12, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Wiemy kto stoi za burzami!
Wiemy kto stoi za burzami!
Cała Polska spowiła się w ostatnich dniach burzami. Zrozpaczeni meteorolodzy pytają? Skąd przyszło tak gwałtowne pogorszenie pogody? Odpowiedź jest prostsza niż można się spodziewać. Za ostatnimi burzami stoi czarodziejskie małżeństwo - Pan Grzmot i Pani Błyskawica !
Redakcja Proroka przeprowadziła ostatnio rozmowę z sąsiadką owego małżeństwa, niejaką Wiesławą Porażoną:
– Mieszkam koło nich już od pięćdziesięciu lat i proszę, mi uwierzyć jak zaczną się kłócić to włos staje na głowie. Najgorszy jest Pan Grzmot, te jego pohukiwania i wybuchy. Kupiłam sobie nową kolekcje porcelany, postawiałem na szafie i proszę sobie wyobrazić co się stało? Pan Grzmot jadł tego dnia grochówkę, i nagle jak nie huknął. Normalnie wszystko pospadało i rozbiło się w drobny mak. Jedynie małe uszko ocalało.
- Mówiła też Pani coś o tej jego żonie – Błyskawicy?
- Ach ona wcale nie lepsza. Sama wszczyna tylko kłótnie i błyska zaraz potem na niebie. Kupiłam se nawet okulary. Z filtrem U-V aby nie oślepnąć. Kiedy to było, przedwczoraj! Pani Błyskawica tak błysnęła, że wszystkie wróble z dachu pospadały. Bidulki wprost do koryta, nie ważne kto się w nim załatwiał.
- Proszę mi jednak powiedzieć, jak kłótnie owego Państwa wiążą się z burzami w całej Polsce.
- No bo pani wie szanowna pani. Jak jedno huknie, drugie błyśnie, to od razu pogłos idzie, i tak w całej Polsce. Wystarczy jeden grzmot i jedna błyskawica, poleci takie coś w kraj, i zaraz mamy wielką burzę.
- A te ostatnie wyładowania z wczoraj i przedwczoraj? Meteorolodzy nigdy jeszcze czegoś takiego nie spotkali!
- Ech, to wszystko przez teściową państwa Grzmot – Błyskawica. Przyjechała niby na weekend. A siedzi do dzisiaj. Grzmot wpadł w szał jak ją zobaczył, no i do dzisiaj ciska piorunami.
- A pani Błyskawica?
- Nie pozostaje dłużna. - Nie waż się tak mówić o mojej matce – słyszałam ostatnio przez okno i zaraz jak nie błysnęło!
- Współczuje i bardzo dziękuje za wywiad.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|