Autor Wiadomość
Prof.Remus Lupin
PostWysłany: Pią 13:51, 31 Sie 2007    Temat postu:

"Z uśmiechem wkroczysz w nowy rok szkolny"

Ministerstwo Magii w porozumieniu z ciałem pedagogicznym szkoły Hogwart rozpoczyna kampanię – „Z uśmiechem wkroczysz w nowy rok szkolny". Patronat przewodni nad szczytną inicjatywą przedsięwziął cieszący się olbrzymią popularnością wśród młodzieży, człowiek o uśmiechu, który roztapia najzimniejsze góry lodowe, znany i kochany, jedyny w swoim rodzaju były nauczyciel Gildeory Lockhart!

- No starczy, już starczy, ale na marginesie, mogliście dodać – wielokrotny kawaler Orderu Merlina i pięciokrotny laureat nagrody Najbardziej Czarującego Uśmiechu tygodnika "Czarownica".

- Naprawdę bardzo przepraszamy, ale proszę mi wybaczyć. Nie jestem dzisiaj w formie. Hagrid urządzał wczoraj imieninki, i sam pan wie...

- Główka boli? Zatem nie mogę sobie odmówić, aby polecić panu moją tysiąc osiemset czterdziestą książkę o wdzięcznym tytule – sto wypróbowanych sposobów Gilderoya jak pokonać kaca!

- Na pewno kupię, ale przechodząc do sedna rzeczy!

- Dobrze mi leży?

- Co leży?

- No peruka!

- A tak, pięknie, ale tak jak mówiłem...

- Sam ją projektowałem!

- Gratuluje, tylko proszę mi wybaczyć, uczniowie czekają. Niech pan coś powie o Waszej akcji. W jaki sposób zamierzacie przekonać młodzież, aby z radością pożegnała wakacje?

- Och to, bardzo dobre pytanie. No więc szanowni państwo, uczennice i uczniowie. Mam taki plan, ale zaraz ... o boże....

- Coś się stało?

- Nie to mój paznokieć. Przepraszam, ma pan pilniczek?

- Flich panu zaraz da obcęgi. Mam go zawołać?

- Ach nie, nie trzeba. No to o czym mówiłem...

- Macie jakiś plan!

- No wiem, ech ci dziennikarze!

- Argusie obcęgi proszę!

- To był żart. Oczywiście. No to, tak jak mówiłem, wraz z Ministretswem ,znaczy to ja im zaproponowałem.

- Proszę do rzeczy!

- No już mówię. Jak sam pan wie, jestem znanym i cenionym pisarzem. Na koncie mam setki książek, no i tak się dogadaliśmy, że ¼ wydanych egzemplarzy podeślę uczniom, po 4 dla każdego!

- I to wszystko?

- Nie rozumiem, jak wszystko?

- No to jest Wasz cały plan aby zachęcić młodzież do szkoły?

- Ach nie, nie cały. Najlepsze będzie pociągu. Percy Wesley zapowiedział, że przed odjazdem z King Cross wygłosi małą pogadankę. A potem kiedy już wszyscy wyruszą w drogę, uruchomimy przedział zaufania!

- Nie rozumiem!?

- No Percy będzie siedział w pierwszym wagonie, i udzielał rad, jak sobie poradzić w roku szkolnym.

- Przypuszczam, że chętnych będzie na pęczki. Dziękuje za wywiad.

- To ja dziękuje. Czekaj, zapomniałem Ci dać zdjęcie z autografem!
Prof.Remus Lupin
PostWysłany: Pią 13:51, 31 Sie 2007    Temat postu:

"Charłaki też powinny mieć swoją szansę!"

Pani Arabella Doreen Figg znana jest z mani na punkcie kotów, oraz z tego, że znalazła się na liście prawdopodobnych dyrektorów Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Co sama sądzi o tym?

Rita - Witam szanowną panią!

Arabella Figg - A witam, witam! I co będziesz mnie teraz męczyła pytaniami?

Rita - Może nie męczyła, nie przesadzajmy. Kilka pytań zadam oczywiście.

Arabella Figg - No, dobrze! Twoja korzyść...

Rita - Czy ucieszyłaby się pani, jakby została pani nowym dyrektorem Hogwartu? To znakomita szkoła! - nareszcie zadaje pierwsze pytanie.

Arabella Figg - No, raczej, że bym się cieszyła! Po tym monotonnym siedzeniu na Privet Drive miło byłoby porządzić szkołą dla czarodziejów.

Rita - Niektórzy uważają, że nie posiada pani wyszukanych umiejętności magicznych. Czy to prawda, że jest pani charłakiem?

Arabella Figg - Tak, to prawda. Ale to niczemu nie przeszkadza! Przecież osoba bez wyjątkowych zdolności dostrzeże o wiele bardziej zagrożenia od strony magii!

Rita - Tak, z pewnością. Głośno było ostatnio, że została pani posądzona o nadużycie swojej siły przeciwko panu Mundungusowi Fletcherowi. Czy przyznaje się pani do tego?

Arabella Figg - Oczywiście, że nie. Ale tak czy inaczej należało się mu!

Rita - Pytanie, które muszę pani zadać. Czy zmieniłaby pani coś w Hogwarcie?

Arabella Figg - Tak, charłaki też powinny mieć swoją szansę!

Rita - Niestety czas naszej rozmowy dobiegł końca.

Arabella Figg - Żegnam - po cichu dodaje - Muszę nakarmić moje koteczki...
Prof.Remus Lupin
PostWysłany: Pią 13:50, 31 Sie 2007    Temat postu:

"Jestem pełnoprawnym czarodziejem!"

Ostatnio dosyć popularne nazwisko w magicznej prasie. Argus Filch. Czy pojawienie się jego osoby na liście domniemanych dyrektorów Hogwartu coś dla niego znaczy?

Rita - Witaj! Mam kilka ważnych pytań. Czy zechciałbyś na nie odpowiedzieć?

Argus Filch - Będą krótkie? Irytek znów coś wywalił!

Rita - Postaram się, aby były krótkie. Nadal walczysz z Irytkiem? Czy możliwość awansowania by coś zmieniła w twoim życiu?

Argus Filch - Tak, wywaliłbym tego gniota na zbity łeb! Przestałby wreszcie tłuc te naczynia!

Rita - Czy mógłbyś mówić troszeczkę spokojniej?

Argus Filch - No, dobra. Proszę mówić do mnie: "proszę pana".

Rita - Ach... Tak, oczywiście! Czy pana awans zmieniłby coś w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart?

Argus Filch - Przywróciłbym te dawne, dobre kary! Wieszanie za ręce pod sufitem powinno utemperować tę zgłupiałą młodzież!

Rita - Jest to bardzo radykalna zmiana. Rozumiem, że ucieszyłby się szanowny pan z awansu na takie wysokie stanowisko?

Argus Filch - Tak, nareszcie pokazałbym tym wszystkim gówniarzą!

Rita - Chyba dyplomacja nie jest pana najlepszą stroną?

Argus Filch - Jestem doskonałym dyplomatą!

Rita - Czy posiada pan zdolności magiczne? Jest to pewien sporny fakt...

Argus Filch - Czy wyglądam na charłaka? Oczywiście, że nie wyglądam na charłaka! Jestem pełnoprawnym czarodziejem!

Rita - To doskonała wiadomość, że nie zmieni pan przypadkowego ucznia w żabę!

Argus Filch - Muszę już się pożegnać... Ten cholerny Irytek!
Prof.Remus Lupin
PostWysłany: Pią 13:50, 31 Sie 2007    Temat postu:

"Niektóre przedmioty można nauczać z moich znakomitych książek. "

Pewnego czasu na łamach Proroka Codziennego ukazał się artykuł ukazujący możliwych dyrektorów Hogwartu. Dolores Jane Umbridge, jak już wszyscy wiemy, chętnie przyjmie tą propozycje, ale co z innymi kandydatami? Co na bycie dyrektorem tej szkoły powie Gilderoy Lockhart?

Rita - Witam pana! Jak szanowny pan zareagował na umieszczenie pana nazwiska na liście potencjalnych dyrektorów Hogwartu?

Gilderoy Lockhart - Nie zdziwiłem się. Przecież wiadomo, że jestem jednym z najlepszych czarodziejów tego wieku!

Rita - Tak rzeczywiście umie pan wyśmienicie posługiwać się magią! - słychać lekką nutkę ironii w głosie. - Ale wracając do pytań. Czy zechciałby pan pokierować Szkołą Magii i Czarodziejstwa Hogwart?

Gilderoy Lockhart - A który z teraźniejszych magów by nie chciał? Oczywiście, to byłby wielki zaszczyt dla nauczycieli, że kierowałby nimi taki znakomity czarodziej jak ja!

Rita - Z pewnością by się ucieszyli, szczególnie profesor McGonagall... Czy ma pan jakieś pomysły na wzbogacenie nauki w Hogwarcie?

Gilderoy Lockhart - Niektóre przedmioty można nauczać z moich znakomitych książek...

Rita - Dobrze, że pan poruszył ten temat. Pewnego czasu mówiono, że pan nie dokonał tego wszystkiego...

Gilderoy Lockhart - Chyba kpiono! Oczywiście, że ja! - gwałtownie przerwał moje pytanie.

Rita - Dziękuję, za rozmowę.

Gilderoy Lockhart - Ale nie chce dowiedzieć się pani więcej o mojej kandydaturze?

Chyba jeszcze nikt nie prosił, aby przeprowadzić z nim dłuższy wywiad...
Prof.Remus Lupin
PostWysłany: Śro 20:30, 29 Sie 2007    Temat postu:

Zgredek gotuje

Tym razem nasza dziennikarka, Rita Skeeter pójdzie do Zgredka-skrzata domowego i zrobi z nim wywiad na temat gotowania.Za to Zgredek ugotuje jakieś danie i da je Ricie.Ciekawe co to będzie?
R:Co dziś ugotujesz skrzacie??
Z:Mów mi Zgredek.Dziś ugotuję zupę woskową.
R:To chyba będzie smaczne....Mniam.No ale pospiesz się bo od dwóch dni nic nie jadłam - to moja nowa dieta.Uważam, że jestem za gruba o 40 kg.
Z:A ile pani waży?
R:Aż 50 kg!!To koszmar.
Z:Tak, tłuszcz się pani wylewa ze wszystkich stron.Ale co do zupy....No więc najpierw do garnka wlewamy wodę i ją gotujemy.Kiedy woda się gotuje,ja pokroję mięso wilkołaka i......o już się woda zagotowała.Teraz dodajemy pokrojone mięso i sierści kota...
R:Przepraszam, czego?!
Z:Sierści kota.No i potem dodajemy szczypty soli i pieprzu.Teraz troszkę listków i......chyba o czymś zapomniałem.A tak, już wiem! Jeszcze tylko brak wosku.Chwileczkę, zobaczę czy w moim uchu jest wystarczająco dużo wosku...(Zgredek zaczyna sobie dłubać w uchu i wydobywa trochę wosku, który wrzuca do zupy)
R:Fuuuuuj!!!!!!!!!!
Z:Ech, jest za mało wosku.Może pani będzie mieć trochę.(Skrzat skoczył na Ritę i zaczął jej grzebać w uszach)
R:Zostaw mnie!!!!Aaaaaa!!
Z:No dobrze, w pani uszach jest dużo wosku.Kiedy pani je sobie ostatnio czyściła?
R:Jeśli chcesz wiedzieć, to wczoraj.Hmm....
Z:Nie wygląda na to, ale cóż...No dobrze dodajemy wosk i..........zupa GOTOWA!! Proszę zupę, niech ją pani całą zje.(Podaje Ricie miskę z zupą i łyżką.Rita próbuje i puszcza pawia na swoje buty)
R:No nie, to moje nowe buty.....bleeeeeeeee........Zapłacisz mi za to.......bleeee.........
Z:Za tydzień też będę gotował wspaniałą potrawę, więc może pani wpaść!!
R:Niestety jestem zajęta i nie będę mogła przyjść.....bleeeeeeeeee.......To narazie!!
Prof.Remus Lupin
PostWysłany: Śro 20:29, 29 Sie 2007    Temat postu:

Wakacje z czarodziejami!
Ostatnie dni pod upływały pod znakiem wyjazdów. Koniec roku szkolnego, upały. Nie ma lepszej okazji aby się wybrać na wakacyjne wojaże. Gdzie, kiedy i w jakim kierunku? Z myślą o naszych klientach biuro podróży pod trzema miotłami przygotowało specjalną ofertę – wersja eksklusiwe – dostępna dla osób z rodziny ze śmierciożercami!

To może na początek coś o Waszej ofercie. Czym kusicie czytelników, czy macie jakieś zniżki lub super promocje?

Oczywiście, oczywiście, zniżki przewidujemy dla wszystkich uczniów Hogwartu. Ponadto osoby, które mają w rodzinie śmierciożercę mogą liczyć na naszą ofertę ekstra. Tydzień w Azkabanie. Za namową Ministerstwa organizujemy specjalne wycieczki, które cieszą się olbrzymim zainteresowaniem...

Proszę jaśniej.

No bo taka np. rodzina Malfoyów, razem z naszym biurem spędzili ostatnio niezapomniane wakacje. Lucjusz dostał specjalną celę jedno - osobową. Wie pan woda, chleb, najwyższy standard. Pozostała jeszcze jego małżonka Narcyza i uroczy synek Draco. Dla nich znalazł się specjalny apartament, również w ekskluzywnej części w kasynie z dementorami. A jacy byli ucieszeni. Draco zarezerwował już sobie nawet na kolejny miesiąc miejsce, tym razem tuż obok celi taty. Wie pan szykujemy dla niego specjalne powitanie.

Rozumiem, choć przypuszczam, że Azkaban nie jest jest jedynym miejscem rodzinnych wypadów.

Ależ nie, skądże. Największym zainteresowaniem cieszy się obecnie Polska. Opracowaliśmy taką specjalną trasę. Chatka baby jagi – grota wawelskiego smoka, a na koniec sabat na łysej górze. Zapisują się rodziny i osoby same. Oferujemy trzy środki transportu – na miotle – na hipogryfie i na dywanie. Wersja ostatnia dostępna jest jednak za kaucją. Bardo często się zdarza, że klienci zamieniali dywany i oddawali jakieś takie z fabryki mugoli. W ogóle nie latają...

Oburzające, doprawdy, ale wracając na właściwe tory....

Myślałam, że już kończymy.

Nie jeszcze ostatnie pytanie? Co poza tym? Polska, Azkaban. Może jakiś bardziej egzotyczny kierunek.

Już myślałam, że pan o tym nie wspomni. Również w tym roku organizujemy niezapomniane wycieczki do puszczy w Albanii. Ostatnio udało nam się pozyskać bardzo dobrego pośrednika. Firma V&V Voldemort – jakaś dziwnie znajoma nazwa. Wysłaliśmy już z 12 rodzin, po trzy, cztery osoby. I może mi pan wierzyć lub nie, żadna nie wróciła, aż tak im się spodobało!
Prof.Remus Lupin
PostWysłany: Śro 20:28, 29 Sie 2007    Temat postu:

Potter się żeni?!

Świat magii obiegła szokująca wiadomość. Chłopiec który przeżył cudowny Wybraniec, jednym słowem Harry Potter wychodzi za mąż. Redakcja Hpnews postanowiła wysłać naszą wścibską korespondentkę Ritę Skeeter aby ta wybadała kto będzie tą nieszczęśliwą kandydatką!
Dzień Dobry, mieliśmy już okazję kiedyś rozmawiać...

-Ach to Ty stara krowo. Pamiętam, obsmarowałaś mój rzekomy romans z Hermioną.

- Nie przesadzajmy mój drogi. Po prostu ubarwiłam nieco fakty..

- Tak samo jak w tym ostatnim tekście o romansie Flicha ze Snapem...

- Moje teksty zawsze były przykładem dziennikarskiej rzetelności. Ale wracając na właściwie tory...

- Pani jak zwykle jest taka poetycka...

- Nie przeszkadzaj. Słyszałeś ostatnie plotki?

- Że Voldemort wychodzi za mąż...

- Nie, nie. Pytam się teraz o Ciebie. Chodzą słuchy, że masz dziewczynę...

- I...

- Podobno bierzecie ślub..

- Tak i co z tego....

- No to jak ona ma na imię?

- Narzeczona Voldemorta?

- Nie Twoja dziewczyna...

- Zaraz, niech sobie przypomnę...

- Mamy czas, a więc...

- Pierwsza litera na A.

- Ala, Alicja, Angelina...

- Nie jakoś inaczej. Adavda....

- Och widzę, że oryginalne imię, a nazwisko...

- Zaraz, zaraz muszę pomyśleć, chyba na K....

- Może Kowalska?

- Nie tak z poetycka, chyba Kedavra. Czy mam powtórzyć

- Nie, wybacz ale muszę już kończyć. Dziękuje za wywiad!
Prof.Remus Lupin
PostWysłany: Śro 20:27, 29 Sie 2007    Temat postu:

Wywiad z Gilderoy'em!

Po ukazaniu się książki tego znakomitego czarodzieja, udało mi się go odnaleźć i przeprowadzić wywiad na temat dopiero, co ukazanej książki i jego podróży.

Rita (R): Witam pana. Czy mógłby pan opowiedzieć czytelnikom o pracy nad swoją książką?

Gilderoy Lockhart (GL): Oczywiście! Praca nad książka jest fantastycznym przeżyciem. Z jednej strony troszeczkę męcząca, ale jakie za to jest wynagrodzenie.

R: Czy odnoszę poprawne wrażenie, że mówi pan o galeonach?

GL: A skądże! Mam na myśli moich wiernych fanów. Pewna czarownica pisze do mnie codziennie. Wspaniale jest znać takich ludzi.

R: Lubi pan swoją popularność, prawda?

GL: Zapracowałem na nią bardzo ciężko. Jakbym miał nie lubić?

R: Kiedy będziesz podpisywał swoje książki i gdzie?

GL: Jak zwykle w Londynie na ulicy Pokątnej w Esach i Floresach. Prawdopodobnie w przyszłą niedzielę około godziny dziesiątej.

R: A teraz pytania dotyczące twoich podróży. Czy to prawda, że w tej książce, "Ja i moje podróże", znajduje się dokładny opis Yeti mieszkającego w Afryce, który miał się znaleźć w innej, twojej książce?

GL: Tak, znajduje się, Niektórzy twierdzą, że zmyśliłem tą historię, ale czy ja mógłbym zmyślić historię, albo przypisać kogoś innego przygodę sobie? Nie, ja czegoś takiego nie robię!

R: Tak, oczywiście, ty nie mógłbyś tak postąpić. Niestety czas szybko płynie, więc muszę już się pożegnać. Dziękuję za ciekawy wywiad. Do zobaczenia znowu.

GL: Mam nadzieję, że zobaczymy się już, kiedy będę podpisywał książki.
Prof.Remus Lupin
PostWysłany: Śro 20:27, 29 Sie 2007    Temat postu:

Szanowna pani Dolores Umbridge mówi o sobie
Od dawna wyczekiwany wywiad z Dolores Umbridge! Wczoraj rozmawiałam z tą interesującą osobą i proszę oto przed wami - pierwszy autoryzowany wywiad z jedynym duchem w Ministerstwie Magii, Dolores Umbridge!
Ja: Witam panią. Czy mogłaby szanowna pani opowiedzieć o swojej, jakże interesującej pracy w Ministerstwie Magii?

Dolores Umbridge (DU): Oczywiście, że troszeczkę mogę uchylić tajemnic. Praca w Ministerstwie Magii jest bardzo wymagająca. Nie wymaga tylko sprawności umysłowej, ale też fizycznej. Ostatnio zepsuły się windy i nikt nie chce ich naprawić - teraz usłyszałam niekontrolowany odgłos.

Ja: To bardzo interesujące! Opowiedz coś więcej. Jak to jest bez tych wind?

DU: Trudno i to bardzo, proszę pani!

Ja: A jak wygląda współpraca z Ministrem Magii?

DU: Minister Magii to wspaniały człowiek! - jednak udało mi się usłyszeć słowa dopowiedziane bardzo cicho - Jak się zdenerwuje to jest okropny.

Ja: Tak, napewno.

DU: Dobra, to tyle tych bzdet? Czas mnie goni...

Ja: Jeszcze jedno pytanie. Czy masz już pomysły na nowe reformy w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart?

DU: Oczywiście! Drodzy uczniowie spodziewajcie się nowych pomysłów waszej ukochanej nauczycielki obrony przed czarną magią!

Ja: Mogę wnioskować, że ma pani zamiar powrócić do Hogwartu? - powiedziałam ze zgrozą.

DU: Już się nie mogę doczekać! Widzę, że się pani cieszy!

Ja: Tak, oczywiście - Czego to stare babsko ode mnie wymaga? - To świetna wiadomość.

DU: Ja też się cieszę. Już ja tam zaprowadzę porządek!

Ja: Dziękuję za poświęcony czas. Dowidzenia.

DU: Dowidzenia.

I nasza kochana Dolores znowu będzie osobiście torturować uczniów.
Prof.Remus Lupin
PostWysłany: Śro 20:26, 29 Sie 2007    Temat postu:

http://img337.imageshack.us/img337/3743/image001gt9.jpg

Gandalf Biały w Hogsmeade

Znany na cały świat czarodziej i podróżnik Gandalf poważnie rozważa przyjazd do Hogsmeade.

Pan Gandalf jest znany z częstych wypraw po odległym Śródziemiu, jednak po raz pierwszy opuści swój piękny kraj. Czarodziej zgodził się odpowiedzieć nam na kilka pytań:

- Czy jest jakiś konkretny powód pańskiego przyjazdu do Hogsmade?

- Obiło mi się o uszy, że macie tam olbrzymi problem z niejakim Sami-Wiecie-Kim. W bibliotekach elfów dowiedziałem się że może również nam przyspożyć wielu kłopotów. Pomyślałem, że moja władza nad ogniem może się przydać.

- Więc to sprawa służbowa?

- Niezupełnie. Gdy to wszystko się skończy chętnie napiłbym się kremowego piwa. A kto wie, może nawet otworzę piekarnię lembasów.

- Jest pan u nas dość popularny. Czy nie boi się pan fanów?

- Proszę pana. W porownanu z balrogiem, orkami i nazgulami. Fani to dla mnie żaden problem, w końcu władam Płomieniem Amoru.

- Istnieje plotka, że zamierza pan kandydować na dyrektora Hogwartu. Czy to prawda?

- Absolutnie nie. Mój przyjaciel Albus, był świetny na tym stanowisku i na pewno nie bez powodu zrobił panią McGonagall swoim zastępcą.

- Dziękuje panu za rozmowę.

- I ja dziękuję.

Pozostaje nam więc tylko czekać na tego wspaniałego czarodzieja i przygotowywać pergaminy i pióra na autografy.
Prof.Remus Lupin
PostWysłany: Śro 20:25, 29 Sie 2007    Temat postu:

http://img217.imageshack.us/img217/4867/imagesmp5.jpg

Cała prawda o Snapie!

Po dłuższe przerwie pełna sił i niekończącego się temperamentu nasza specjalna korespondentka Rita Skeeter powraca aby przeprowadzić kolejny przełomowy wywiad. Severus Snape. Kim jest? Śmierciożercą, czy prawym czarodziejem? Dowiecie się tylko u nas czytając kulisy przeprowadzonej ostatnio rozmowy!

-Dobry wieczór Panie Severusie( ze względu na bezpieczeństwo Snape wybrał wieczorową porę) Czy zgodzisz się zamienić słówko?

-Jedno, dwa proszę bardzo. Adavra.....

-Przepraszam, chodziło mi o dłuższą rozmowę....

-A skoro o rozmowę to inna sprawa, myślałam że jesteś od tych z ministerstwa. Nie mogę uwierzyć, że wysłali za mną list gończy...

-Skoro jesteś poszukiwanym mordercą....

-Jakim tam mordercą!

-Czyli zabiłeś ,czy nie zabiłeś Albusa Dumbledore?

-A Ty tak od razu z grubej rury. Myślałem, że porozmawiamy na początek o kwiatkach.

-O fiołek! Czyli zabiłeś!

-Właśnie, że nie zabiłem! To był głupi pomysł niejakiej Rowling.

-Rozumiem, że mówimy o jakimś śmierciożercy?

-Nie, nie, nie, Rowling nie jest żadnym śmierciożercą. To mugolka która spisuje coś na kształt biografii Pottera i uznała, że potrzeba nam troszkę więcej dramatyczności....

-Aby zwiększyć poczytność?!

....a najlepszym chwytem była śmierć najbliższej Potterowi postaci.

-Czyli zabiłeś?!

-Nie! Śmierć Dumbledora była upozorowana. Proszę napisać to dużymi literami on żyje, i powróci we właściwym momencie.

-Wielki come back

-Tak, śmierciożercom z wrażenia pospadają maski. Tylko w międzyczasie wynikły duże komplikacje. Opowieści Pottera okazały się na tyle przekonywujące, że teraz wszyscy uważają mnie za mordercę. Niby Rowling tłumaczy, że to tylko przejściowe, ale na wszelkie wypadek wykupiłem sobie polisę...

-Współczuje, naprawdę współczuje drogi Severusie. Ale tak między nami, mało kto wie, że jestem dobrą aktorką. Znalazłaby się w tej biografii jakaś rola?
Prof.Remus Lupin
PostWysłany: Śro 20:24, 29 Sie 2007    Temat postu:

http://img207.imageshack.us/img207/2630/pytazc9.jpg

Nowy krążek Fatalnych Jędz zdobył status złotej płyty!!!

Dzisiaj rano do wszystkich księgarni i sklepów muzycznych na całym świecie dostarczone zostały nowe krążki zatytułowane "Śmierciożercom wstęp wzbroniony". Ta nowa płyta od razu uzyskała status złotej. Z tego właśnie względu przeprowadziliśmy wywiad z kapelą:
Ja:
Witam was wszystkich! Jak samopoczucie po ogłoszeniu waszej płyty złotą - za nim jeszcze została oddana do sprzedaży?
F.J:
Jesteśmy w szoku nie spodziewaliśmy się takiego wyróżnienia... To dla nas wszystkich wielki zaszczyt.
Ja:
Jakie piosenki będzie można na tym krążku znaleźć?
F.J:
No więc m.in "Oda do Snape'a", "Nie płacz kiedy przyjadę", "O mój biedny Malfoy'u", "Głeboka studzienka", "W wilczym szeregu" , "Voldemort czyli mniej niż zero" i "Maski w dół"
Ja:
Z nieoficjalnych źródeł wiem że na tym krążku znajduje się także teledysk z udziałem pana Dracon'a Malfoy'a, czy to prawda?
F.J:
Tak znajduje tam się jeden teledysk... Kręciliśmy go w szkole z udziałem pana Malfoy'a do piosenki: "Wyznanie szkolnego gajowego"
Ja:
Dziękuje za wywiad i mogę tylko zachęcić do kupienia tej płyty, ale pamiętajcie "Śmierciożercom wstęp wzbroniony"...
Prof.Remus Lupin
PostWysłany: Śro 20:23, 29 Sie 2007    Temat postu:

http://img408.imageshack.us/img408/4371/percyweasleyuz7.jpg

Kociołki - Percy Weasley

W rywalizacji miedzy Dolores Umbridge a Percym Weasleyem coraz bardziej zgrzyta. Każdy z nich chce przejść na wolne stanowisko. Oto przed wami świeżutki wywiad z Percym Weasleyem.
Rita(R) - Witaj, czy możesz powiedzieć mi, co uważasz o stworzonej sytuacji? Czy masz zamiar kandydować na to stanowisko?
Percy Weasley(PC) - Oczywiście. I proszę zwracać się do mnie :"proszę pana". Co myślę o tej sytuacji? No cóż jest to dla mnie nie mała okazja.
R - No, tak to oczywiste. Jak się czujesz po śmierci tej wybitnej kobiety?
PC - Nie czuję się za dobrze. Ostatnio wiele pracuje nad moim projektem. Chcę, by był perfekcyjny. Tematem są dna kociołków. Aha i proszę Cię ponownie, mów mi: "proszę pana".
R - Oczywiście. Przepraszam, zapomniałam. Jeśli się nie mylę już Pan napisał kiedyś na ten temat prace. Czy mam rację?
PC - Tak, napisałem. Ale ponieważ było wiele uchybień w niej postanowiłem ją ulepszyć. Np. każdy kociołek będzie musiał mieć atest i gwarancję przynajmniej na 1 rok.
R - To fascynujące. Jak wiele w Tobie zapału do pracy! A teraz zapytam się o Twoje stosunki rodzinne. Czy to prawda, że złośliwi bracia przezywali Cię od "prefekta nadętego"?
PC - Moje stosunki z rodziną to moja sprawa. Nie pamiętam, aby mnie tak przezywali. Zawsze mnie lubili. Byłem małym spójnikiem w tej rodzinie.
R - No, tak myślałam. Serdecznie dziękuje za poświęcony mi czas.
Prof.Remus Lupin
PostWysłany: Śro 20:22, 29 Sie 2007    Temat postu:

http://img184.imageshack.us/img184/9529/imagesao0.jpg

Wywiad z Gilderoy'em Lockhartem!

Przebojowa korespondentka Rita Skeeter z myślą o najbardziej wymagających czytelnikach Proroka postanowiła przeprowadzić wywiad z uosobieniem wdzięku, i dziewczęcej polotności Gilderoy’em Lockhartem. Trzymajcie się więc mocno krzeseł, ponieważ czarujący uśmiech naszego rozmówcy rozpalił już niejeden skup gazet.

Dzień dobry panie Lockhart. Zgodzisz się zamienić jedno słówko?

- Jedno, dwa, a nawet dwieście. Ale na początek koniecznie musisz przejrzeć stos książek mojego autorstwa. Podróże kulinarne z Lockhartem.

- O widzę, że bardzo szybko wróciła panu pamięć. Rozumiem, że odkryłeś swoje nowe powołanie.

- To dzięki uzdrowicielom ze Świętego Munga. Na początku roku dla pacjentów wprowadzili nowatorki program mugolskiej medycyny kulinarnej. Przez bite 3 tygodnie puszczano nam program kulinarny niejakiego Malchowicza. Część pacjentów oszalała, a część zdrowiuteńka opuściła szpital.


- Naprawdę, bardzo, ale to bardzo interesujące. Ale zmieniając nieco temat, zawsze intrygował mnie ten pański promienny uśmiech. Tak między nami, musisz mieć bardzo dobrego dentystę.

- Och, moja droga dentysta tutaj nie wiele pomoże. Cały sekret tkwi, ale zaraz chwila, chwila. Nasza rozmowa toczy się w cztery oczy?

- Oczywiście, nikomu nic nie powiem

- A więc dobrze, chyba nie się nie stanie jak uchylę rąbka tajemnicy. Cały mój sekret tkwi w niezwykłym mugolskim specyfiku. Jak leciała ta reklama, Cif i nie rysuje powierzchni. Jedna kropla tego płynu, dobra szczotka i promienny uśmiech na cały tydzień murowany.

- Nie obrazisz się jak skorzystam z Twojego sekretu, ale przechodząc do ostatniego pytania...

- Przecież dopiero zaczęliśmy!

- No tak, ale rozumiesz cięcia kosztów. Redaktor kazał mi oszczędzać atrament w piórze. No to przechodząc do rzeczy. Podjąłbyś się po raz drugi pracy w Hogwarcie? W szkole znowu brakuje nauczyciela Obrony przed Czarną Magią. Ze swoimi kwalifikacjami byłbyś idealnym kandydatem.

- Obawiam się, że mój czas w szkole przeminął. Mógłbym oczywiście wziąść jakąś dobrą posadkę, ale tylko na kuchni. Dobrze się dogaduje z skrzatami. Natomiast obrona przed czarną magią to nie dla mnie. Za dużo przemocy, hałasu no i zaklęć. Ciągle mam problemy z obsługą różdżki.
Prof.Remus Lupin
PostWysłany: Śro 20:21, 29 Sie 2007    Temat postu:

http://img205.imageshack.us/img205/5134/imagesvw4.jpg

Mundungus zaklinowany

7.05 około godziny 8 rano pani Minerwa McGonagal próbowała przedostać się na ulicę Pokątną używając sieci fiuu; nie mogła jednak zrealizować podróży, bo ktoś blokował jej kominek. Po paro godzinnej akcji wyciągnięto Mandagusa Fletchera, który był zawieszony pomiędzy kominkiem pani McGonagal , a tym na ulicy Pokątnej.

Okazało sie, że to z powodu snu, który go nagle ogarnął. Jak donosi rzecznik biura dyrekcji sieci fiuu, tę śpiączkę spowodowały rośliny, które pan Fletcher miał w tym czasie przy sobie. Rośliny te zdobył zapewne nielegalnie, czym zajął się już odpowiedni wydział w ministerstwie. Udało nam się jednak porozmawiać z panem Mandagusem:

* Dzień dobry. Jak pan się czuje?

M.F: Teraz już całkiem nieźle No, ale przynajmniej dobrze się wyspałem.

* Czy to prawda , że rośliny wywołujące sen nabył pan nielegalnie?

M.F: Ależ oczywiście, że nie. Dano mi je podstępem. Pamiętam jego fałszywą buźkę, to był na pewno dementor.

* Dementor???

M.F: Teraz sobie przypominam..To był Sami- Wiecie -Kto tylko w przebraniu. Od razu mi się wydawało, że gdzieś go już widziałem.

* Więc twierdzi pan, że to sam Voldemort wręczył panu fasolki?

M.F: Tak miałem je dostarczyć niejakiemu Severusowi Snap'owi. Znacie takiego bo ja nie kojarzę?

* To jeden z poszukiwanych śmierciożerców?

M.F: Naprawdę? Wydawało mi się, że on grał na basie w Fatalnych Jędzach..... O kurcze idą ci z ministerstwa. To ja znikam...

Po chwili już go nie było. Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że ministerstwo sądzi, iż on także jest śmierciożercą. Wielu jednak sądzi, że był pod wpływem zaklęcia imperius. Na razie nie został jeszcze wezwany na rozprawę co pewnie nie długo nastąpi. Wszyscy są ciekawi gdzie teraz Mandagus się ukrywa?
Prof.Remus Lupin
PostWysłany: Sob 8:15, 25 Sie 2007    Temat postu:

http://img405.imageshack.us/img405/1052/harrypotteryz1.jpg

Harry Potter piosenkarzem?

Harry Potter, mały chłopczyk łamiący regulamin i ratujący nas przed Sami-Wiecie-Kim postanawia zmienić swoje życie.Ale jak, dowiecie się w dalszej części wywiadu.

Rita (R):No i znowu się spotykamy panie Potter.....
Harry Potter (HP):A myślisz, że mnie to cieszy?!
R:Uspokój się młody człowieku!!Co do wywiadu, chciałam się dowiedzieć trochę o Twoim "dalszym" życiu.Co planujesz robić?
HP:Niedługo skończę szkołę i bardzo się tym cieszę, stara babo.Zamierzam założyć zespół "Piejący Potter".Fajna nazwo, co nie?
R:Tak, na pewno.Bardzo ciekawe są te twoje dalsze plany.Może powiesz mi coś jeszcze na temat tego zespołu?
HP:Tak, oczywiście.Normalnie po prostu, ten rudzielec i ta kujonka zaczynają mnie wkurzać mówiąc o zbliżających się egzaminach.Na pewno nie zaproszę ich do swojego zespołu.A pomyśleć, że kiedyś byliśmy przyjaciółmi, ale ja po prostu walę te egzaminy!!Prawdę mówiąc, po co mi egzaminy?Zamierzam opuścić szkołę tydzień przed egzaminami.
R:Zauważyłam, że stałeś się taki buntowniczy......Lubię TAKICH mężczyzn.
HP:A ja nie lubię takich natrętnych bab jak ty!! Śmierdzielka.....uważasz się za jakąś najlepszą dziennikareczkę, którą nie jesteś.Prawdę mówiąc jesteś durną lalunią z szopą na głowie i......
R:Zamknij się!!Cisza.Możemy dalej prowadzić wywiad?
HP:A ja wiem.....
R:No dobrze.Słyszałam też, że musimy poszukać innego ratownika przed Sam-Wiesz-Kim...
HP:Tak, ja mam już dość bycia waszym chłopczykiem ratującym świat przed jakimś łysolem.
R:A może masz już jakąś piosenkę do swojego zespołu?
HP:I to kilka.Ale zaśpiewam ci moją ulubioną o mojej ukochanej różdżce, pasi?
R:No dobrze.Jestem ciekawa co wymyśliłeś....
HP:No to zaczynam.Hmm, hmm.I raz, dwa, trzy:
Moja różdżka ładna jest, o tak
Z drewienka zrobiona i z piórem feniksa, o tak
Kupiłem ją za kilka galeonów, tania była bardzo
Kocham ją, jest pomocna mi, moja różdżka
O tak, tak, tak, tak, tak.Heeeeeeeey
R:Uaaaau
HP: Ha!!Widzę, że Ci się podoba.Jeszcze nie jest skończona, ale to niezły początek.Mogę zaśpiewać ci wiele innych, Rita.
R: Ja chyba nie skorzystam.Mam mnóstwo......eeee.....pracy.Narazie!!
Prof.Remus Lupin
PostWysłany: Pią 9:44, 24 Sie 2007    Temat postu:

http://img125.imageshack.us/img125/5378/voldemortkosmitaor8.jpg


Dzieciństwo Voldemorta i nie tylko



Nasza dziennikarka, Rita Skeeter postanowiła wybadać przeszłość Sami-Wiecie-Kogo.Jakie życie miał Voldemort, o tym przekonacie się w tym wywiadzie.

R:Witaj Sam-Wiesz-Kto.Eeeee.....Miło cię widzieć.Mogę ci zadać kilka pytań?
V:Jasne Rita, wal śmiało!!I jeszcze jedno : ja mam imię.Nie jestem Sam-Wiesz-Kto tylko V-o-l-d-e-m-o-r-t.VOLDEMORT!!
R:Ja....No dobrze.Więc chciałabym się dowiedzieć jakie było twoje dzieciństwo.
V:Było ciężkie....Urodziła mnie kosmitka o imieniu.....zaraz jak ona miała?No dobra, nieważne.Ojciec mnie porzucił więc razem z matką zamieszkaliśmy na Uranie.Jest tam kilka dobrych restauracji i sklepów.Kumplów to tam nie miałem.Ale gdy skończyłem 11 lat przylecieliśmy statkiem kosmicznym na ziemię bym mógł się uczyć w Hogwarcie.Ludzie się ze mnie śmiali bo co noc, jak każdy kosmita, zamieniałem się w zielony glut i bardzo chrapałem.......Niezbyt szło mi na egzaminach, ale kto by się przejmował, no nie?Ja to w piątej klasie postanowiłem zgolić włosy i być łysym bo bardzo lubię łysoli.No i tego.....skończyłem szkołę to postanowiłem być zły no i się udało.Byłem z siebie dumny, że umiem zabić kilka osób.No i spotkałem taką jedną, która zaszła w ciążę ze MNĄ.Miałem być ojcem,a ponieważ baba była łysolem no to się zgodziłem.Po 9 miesiącach urodził się synek i ja się wkurzyłem bo miałem nadzieję, że z małą dziewczynką będę chodził na zakupy i zaplatał jej wstążeczki we włosy.Tak się wkurzyłem, że zabiłem tą swoją babkę......
R:Ulalala.Współczuję tej twojej kobitce......
V:A weź się ucisz!!No i raz poszedłem na mecz Quidditcha ze swoim synkiem, Robinsonem, żeby się czegoś nauczył, co nie??No i jak kupowałem hot-doga to patrzę.....a tu skubanego nie ma!!!
R:I co zrobiłeś?!
V:No, a co mogłem zrobić?Usiadłem i jedząc hot-doga, patrzyłem na mecz!!
R:Oooooooch!!Świetnym jesteś ojcem!!
V:Ale i tak nie mogłem temu dzieciakowi wybaczyć jednej rzeczy!!
R:Jakiej?!
V:Nasikał mi prosto do gęby i pożygał mi nową szatę, smarkacz jeden!!Nigdy mu tego nie wybaczę!!On był gorszy od moich 10 śmierciożerców!!
R:No cóż, dzieci tak na ogół robią!!A rodzice swoich dzieci nie gubią!!W czym on w ogóle spał?
V:A wykopałem taki ładny dół w ziemi i mu tam położyłem kilka listków.....
R:Jak ty śmiesz!!Już sobie idę!!Spadaj na drzewo Voldemort..
V:Obrażasz mnie!!!!!!!!!!!!Avada.............
R:Nieeeeeeeeeeeeee!!!To ja spadam........
Prof.Remus Lupin
PostWysłany: Czw 19:41, 23 Sie 2007    Temat postu:

Załamany Voldzio??

Dziś Rita Skeeter przeprowadzi wywiad z panem Olivanderem, właścicielem najlepszego sklepu z różdżkami.Olivander twierdzi, że Sami-Wiecie-Kto odwiedził jego sklep i użalał się nad sobą.Czy to prawda, dowiecie się w wywiadzie.

Rita:Wita was Rita Skeeter!!Teraz porozmawiam z panem Olivanderem,który rozmawiał z Sami-Wiecie-Kim.Dzieńdobry, panie Olivanderze.Niech pan opowie jak to było z Tym, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać.
Olivander:No więc siedzę sobie w sklepie i czytam tego Proroka Codziennego i śmieję się na kolejną wpadkę Knota.On tyle mąci w tym ministerstwie.Założę się, że niedługo ludzie będą się sprzeciwiać jego władzy (śmiech)No bo Rito, przecież to tępak.......
Rita:Nie przyszłam tu po to by słuchać twoich stwierdzeń o ministrze magii, tylko o Voldemorcie.....Ups.Coś mi się wymknęło.
Olivander:No dobrze, dobrze.No więc siędzę sobie i czytam gazetę kiedy nagle ktoś wszedł do sklepu.Aż krzyknąłem gdy zobaczyłem, że do mojego sklepu wszedł Sam-Wiesz-Kto z jakimś plecaczkiem w misie na plecach.Na początku powiedział, że złamała mu się różdżka gdy próbował kogoś zabić i, że potrzebuje nowej.No więc kiedy kupił różdżkę powiedział, że ciężkie to jego życie, że blondynka go zostawiła dla Glizdogona.Chłopak, wyglądał marnie więc zrobiło mi się smutno dlatego też dałem mu herbatę i poczęstowałem go ciasteczkiem.Sam-Wiesz-Kto powiedział mi, że nie ma z kim pogadać o najnowszym planie zabicia małego Pottera bo wszyscy jego śmierciożercy wyjechali na wakacje, a on nie chce im przeszkadzać w urlopie.Mówił mi też coś o tym, że jego wcześniejszy mroczny znak mu się znudził i teraz wymyśla inny.
Rita:A powiedział ci jaki?
Olivander:Tak, pokazał mi w jakimś zeszycie ładnego misia trzymającego serduszko więc ja to mu powiedziałem, że bardzo ładne a wtedy zaczął skakać z radości po całym sklepie i powiedział, żebym szkic tego mrocznego znaku zatrzymał w tajemnicy.A potem pożegnał się, mówiąc, że musi jeszcze wpaść do pubu na małe piwko.No, ale oczywiście zostawił swój plecaczek, a gdy wyszedłem ze sklepu by mu go oddać, Sam-Wiesz-Kogo już nie było.
Rita:Oczywiście przejrzałeś jego plecak, tak?
Olivander:No oczywiście, że tak.Miał tam tyle interesujących rzeczy - pingwina maskotkę, pudełko tic taców, płyn na porost włosów, majtki w serduszka, książeczkę z opowiadaniami na dobranoc,śliniaczek z napisem"Mały Voldzio" a nawet...........czerwoną szminkę.
Rita:Hmm.....No cóż.Voldemort z tajemniczą blondynką?To będzie to!!Artykuł na kilka stron!!To ja lecę!!
Prof.Remus Lupin
PostWysłany: Śro 19:29, 22 Sie 2007    Temat postu:




Chcesz być piękna? Chcesz być piękny? - myj włosy ze Snapem!


Przebojowa Rita Sketter przełamała milczenie, aby przeprowadzić wywiad z Severusem Snapem. Producenci szamponów i odżywek przeciwłupieżowych drżyjcie! W naszym wywiadzie odsłaniamy najmroczniejsze kulisy intrygującej fryzury tego, na którego widok mdleją wszystkie nietoperze w Anglii.


Dzień Dobry Severusie, ładna fryzurka.

Witam, witam moja kochana. Prawda, że piękna. Od miesiąca hodowałem!

Doprawdy? Czy możesz zatem polecić naszym czytelnikom ten cudowny szampon, którego na co dzień używasz?

Szampon? Nonsens. Proszę to sobie zapamiętać. Wszelkie szampony to zło!

Ach rozumiem. Zatem czym myjesz ... że tak ujmę swoje przetłuszczone włosy?

No właśnie sęk w tym, że niczym!

Niczym? Chyba mi nie powiesz, że ten wspaniały połysk bierze się sam z siebie.

Ale nie oczywiście! Tajemnica sekretu tkwi w eliksirze, który będąc jeszcze pięknym i młodym wynalazłem

Prmira Aprlis? Mam rację oczywiście? Ale mniejsza z tym. Zatem piękny i przystojny Sewerusie na czym polega ten sekret.

W specjalnej recepturze!

Wyciągam pióro i notuje.

Ale to co powiem zostanie wyłącznie między nami?

Oczywiście, no mów już!

Pół litra łoju.

Zapisane.

Wyciąg ze skrzeku żaby...

Fuj to obrzydliwie!

Notuj, chcesz być piękna to musisz pocierpieć. Spytaj chociaż Dody. A wiec łój, skrzek i co tam jeszcze?

Mamy czas, pomyśl spokojnie.

But, zupełnie zapomniałem .Stary czarny but który wrzucamy do kotła.

I to wszystko?

No jeszcze pozostaje mieszanie, ale...

Ale?

Ale tego nie podam!

Drogi Severusie ostatniej nocy nie miałeś przede mną tajemnic!

Cicho jak powiesz o moich bokserkach w różowe świnki uduszę!

Zapomniałeś o cudownym tatuażu na klacie z napisem - kocham Cię Voldi!

To nowy Mroczny Znak, najnowszy projekt Czarnego Pana, ale mniejsza z tym.

Mniejsza, większa, nie wspominałam jeszcze o czerwonej torebce z napisem Potter mój...

Dobra, dobra już mówię stara krowo. A więc pisz. Dwa razy w lewo, dwa razy w prawo. Splunąć, odchrząknąć zatańczyć Kankna i wylać.

Wylać, gdzie? Do klozetu?

Nie, wylać na włosy, dwie łyżki. No i tyle.

Ach, naprawdę bardzo dziękuje Severusie. Myślę, że nasi czytelnicy na pewno kiedyś wykorzystają Twój przepis. Zatem do widzenia.

Do widzenia stara jędzo. I zapamiętaj, o recepturze na moją wspaniałą cerę nigdy Ci nie powiem!
Prof.Remus Lupin
PostWysłany: Wto 20:32, 21 Sie 2007    Temat postu:

http://img165.imageshack.us/img165/2655/imagestr1.jpg


Wywiad z zakochanymi!


Nie Brad Pitt, nie Ricky Martin, ani nie Jenifer Lopez, lecz dwie pary czarodziei okupują wszystkie czołówki magicznych gazet. Gorący lipiec to czas szczególny, w którym nietrudno o piękny romans. Fleur z Billem, Remus Lupin z Nimfadorą Tonks po raz pierwszy powiedzieli sobie tak, aby połączyć serca w uroczystym sakramencie małżeństwa. Przebojowa korespondętka Rita Skeeter wybrała się w odwiedziny do naszych zakochanych. Z delikatnością olbrzyma i zwinnością tira w uliczce osiedlowej wywiedzmy się w jakich okolicznościach nasi bohaterowie pognali przed ołtarze!


Rita - No tak jak moi mili, może jedno krótkie pytanko na rozgrzewkę?

Bill - Wal śmiało, stara krowo!

Rita - Panie Bill, ja sobie wypraszam takie epitety.

Bill - To se wyproś. Do dzisiaj pamiętam jak obsmarowałaś mojego ojca.

Remus - Nie mówiąc o ostatnich pomysłach wobec nas mieszańców...

Rita - Drogi Remusie, pomysł kagańców narzuciło mi ministerstwo.

Remus - Tak samo jak obroże przeciwpchelne?

Rita - To była akurat moja osobista sugestia, ale wracając na właściwe tory...

Remus - Chyba jeszcze nie zaczęliśmy...

Rita - Cicho ja tu rządzę!

Remus - Bill czy mam zawołać Greybacka?

Bill - Nie, nie Remusie nie trzeba....

Tonks - Dobra, starczy już żartów. Szkoda czasu.

Rita - Doprawdy, jestem Ci bardzo wdzięczna Tonks, to wracając do naszego wywiadu. Skąd pomysł aby na ślub wybrać lipiec?

Remus - Poza lipcem nie było wolnych terminów w ministerstwie.

Rita - A Wy Billu i Fleur?

Fleur - Nu bo my, tak sobie pomyśleliśmy, że w lipcu będzie romantycznie. Wiesz sama. Ładna pogoda, kwiaty i zapach lata.

Rita - Rozumiem. I do tego Lord Voldemort...

Fleur - Nu akurat un nie jest romantyczny. Choć gdyby założył maskę. Zawsze mnie pociągali mężczyźni w czerni.

Bill - Ubiję, dosłownie ubiję starego dziada. Znowu pisaliście do siebie listy?

Fleur - Do Voldzia. Nu oczywiście. Sam mówiłeś, że muszę podszkolić swoi angielski.

Rita - Panie Bill spokojnie, mam jeszcze trochę pytań. To teraz może coś na rozruszanie atmosfery. Remusie w jaki sposób poznałeś Tonks?

Remus - No w taki normalny, podszedłem, przedstawiłem się i podałem rękę.

Rita - Chodzi mi o okoliczności, okoliczności Remusie!

Remus - Ach, to na drugi raz pytaj od razu. Pamiętam jakby to było wczoraj. Dumbledore akurat zorganizował prywatkę. No wiesz sama taka mała integracja, starsi członkowie Zakonu Feniksa i nowi aurorzy. Nie ukrywam, że trochę wypiłem, Tonks tez nie była całkiem trzeźwa...

Tonks - E tam przesadzasz, cztery kremowe piwa. Tak trudno uwierzyć, że na trzeźwo się w tobie zakochałam?

Rita - Przepraszam, przepraszam moi drodzy ale tracimy czas. Bill, Fleur! A wy kiedy się poznaliście?

Fleur - Nu na turnieju w Hogwarcie. Ja byłam jednym z reprezentantów. A Bill przyjechał akurat w odwiedziny do Harry’ego.

Bill - Fleur byłaś wtedy taka piękna, blond włosy i cudowny zapach włosów.

Fleur - Nu a teraz, nie jestem?

Bill - Jesteś, jesteś, tylko tak czasem lubię pomarzyć.

Rita - Halo, ja też tu jeszcze jestem.

Bill - Nie trudno zauważyć.

Rita - Dziękuje za bystrą uwagę Billu, ale pozostając przy Tobie i Fleur. Pytanie do Ciebie moja droga. Jak ostatni wypadek Billa wpłynął na Wasz związek.

Bill - Mówisz o bliskim spotkaniu z wilkołakiem?

Rita - Nie z Pamelą Anderson?

Bill - Wolałbym Dodę.

Fleur - Bill, dziś w nocy śpisz na wycieraczce!

Rita - Cisza! Przed chwilą zadałam pytanie. Jak na Wasz związek wpłynął ostatni wypadek Billa?

Fleur - Nu chyba dobrze, jeszcze bardziej zaczęłam go kochać.

Rita - Nie było żadnego kryzysu, lub potajemnej zdrady?

Fleur - Nu nie!

Rita - Ech szkoda, no nic to chyba już będę kończyć. A myślałam że wyjdzie jakiś fajny wywiad...

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group